Mój blog- w końcu powstał
jego powstanie mnie chwilowo sparaliżowało
Bo… odwykłam od pisania, przestraszyłam się w myślach,że właściwie nikogo nie interesuje co mam do powiedzenia…że każdy (!!!)będzie mógł to przeczytać
Bo…. to już nie wall na FB którego czytają tylko znajomi
To już pisanie…przez duże P
Tym dzisiejszym wpisem chcę Was zaprosić do mojego świata, do moich myśli, spostrzeżeń, do tego wszystkiego co powoduje u mnie chwile zadumy, smutku ale i też co wywołuje uśmiech na twarzy.
Zatem zaczynam😘
Nie wiem czy wiecie ale -pomimo zacnego wieku swego- jestem studentką. Moje życie potoczyło się w nieco odwróconej kolejności i wpierw były dzieci, rodzina a potem przyszedł czas na spełnianie marzeń czyli m.in….. ukończenie studiów. Od zawsze lubiłam się uczyć zatem cieszyłam się na myśl o tych kilku latach na uczelni,w dodatku na kierunku tak zbieżnym z moją pracą i zainteresowaniami (jakżeby inaczej-bankowość) 🙂 i nawet na początku całkiem nieźle mi szło. Potem okazało się, że… im głębiej w las tym więcej drzew. Że nauka to już sama do głowy nie wchodzi, że w soboty i niedziele można mieć ciekawsze opcje niż wykłady no i w końcu „po co mi to?”… właściwie siła marzenia spowodowała, że za 4 dni mam ostatnie zajęcia… potem ostatni egzamin i obrona pracy…
Jestem tak blisko realizacji marzenia za którym tyle lat biegłam..
I….mam mieszane uczucia… to co wydawało mi się nieosiągalne, do czego tak dążyłam jest tak blisko a ja..
Zamiast obezwładniającego szczęścia dziwnie się czuję z tym że coś się kończy…
Cały dzień chodzi za mną myśl,którą kiedyś usłyszałam od mojego młodszego brata
„Siostra – nie ma drogi do szczęścia bo…to szczęście jest drogą ”
To dążenie do spełnienia marzenia mnie nakręcało tyle lat….było moją drogą
Zatem pytanie co dalej?
Co po zamknięciu tego etapu mojego życia?
Nie znam jeszcze odpowiedzi na to pytanie, jeszcze chwila mi została 😁
Ale wiem jedno
Marzenia są drogowskazami- ważne by prowadziły nas do dobrych celów.
Życzę Wam i sobie umiejętności w znajdowaniu i dążeniu do realizacji swoich marzeń,by dawały Wam mnóstwo radości i rozjaśniały zwłaszcza te mgliste dni.
Całuję.
A.
Ąnetko
Cieszę się bardzo że z ogromną przyjemnością będę mogła czytać Twój blog.Faktycznie lata na uczelni były cudowne. Nawiązanie nowych znajomości i przyjaźni to to czego nie odbierze nam nikt .Każdy z nas idąc przez życie napotyka na góry i równiny i jest to piękne bo czym byłoby życie bez wyzwań gdzie podczas ich realizacji realizujemy siebie .Życzę Tobie powodzenia i z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy
Pozdrawiam
Beata Łazor (jeszcze ) bo już nie długo i u mnie cudowna zmiana zyciowa ktora tak jak u Ciebie nastąpiła w roku ubiegłym 😘
moje gratulacje Beti i dzięki za ciepłe słowa:-)
Super
Powodzenia❤❤❤
Będę czytał i czekał na nowe spisy z niecierpliwością❤❤❤😘😘😘
dzięki Braciszku:-)
No w końcu Anet 😄 Cieszę się i czekam 😘
dziękuję 🙂