Przeczytałam ostatnio bardzo ciekawy artykuł,który mocno zmusił mnie do myślenia i spowodował napisanie dzisiejszego posta.
Czytałam o rozstaniach…tych rozumianych jako rozejście się pary / małżeństwa, ale i przyjaciół, rodziny… rozumianych również jako odejście dzieci z domu, czy śmierć..skłoniło mnie to do refleksji jak niewiarygodnie ważnym jest sposób w jaki ludzie się rozstają, odchodzą. Bo… nie da się ukryć-co do zasady i niezależnie od winy -to boli. Zawsze boli. Zawiedzione nadzieje, milion wspólnych przeżyć, swojego rodzaju przyzwyczajenie i pustka która pozostaje …to musi boleć. Ale z czasem ból mija,czas koi rany. I powstaje pytanie:co wyniosłam z tego rozstania?
Z odejścia przyjaciółki, zakończenia przyjaźni, rozwodu?
właściwie nawet przy burzliwych rozstaniach i odejściu bez tzw.klasy – tak czy siak czas, który mija zawsze „leczy rany”, zawsze wspomnienia pokrywają się delikatnie kurzem a pamięć wypiera złe doświadczenia pozostawiając po czasie właściwie tylko to co dobre. Co do zasady taka jest konstrukcja człowieka – i dobrze – bo inaczej negatywne przeżycia zabierałyby radość życia i dnia codziennego.
Okazuje się po czasie, że….medal ma dwie strony a mijający czas daje dystans tak niezbędny do właściwej oceny sytuacji i wyciągnięcia wniosków na przyszłość. Tylko niestety najczęściej jest już za późno na takie refleksje bo… nie ma o tym z kim porozmawiać, bo… odszedł, wyjechał, niewyjaśnione sytuacje obrosły kurzem a dystans do onegdaj najbliższej kiedyś osoby jest teraz tak duży jak Pacyfik..
Tylko…po co?
Nie namawiam na roztrząsanie przeszłości…tylko na spokojne rozliczenie jej, na próbę wyjścia poza swój schemat myślowy po to,aby zrozumieć i finalnie zaakceptować to, że każdego dnia coś w naszym zyciu się kończy a coś nowego się rodzi. Bo życie nie lubi pustki. Zdałam sobie sprawę że KAŻDA osoba w moim życiu miała i ma sens. Z każdej znajomości coś wyniosłam dla siebie. Czasem to coś niekoniecznie jest pozytywne… czasem boli…ale paradoksalnie to pamiętam najbardziej. Większość z Was- czytających mnie- zna moją historię życia…
Potykałam i… nadal potykam się bardzo mocno… upadałam i nadal upadam
Ale każdorazowo otrzepuję kolana,poprawiam koronę i …idę dalej. A motywują mnie ludzie, zarówno Ci bardzo mi przychylni jak i Ci znacznie mniej. Właściwie nie ma dnia żebym nie myślała o kimś,zarówno o straconej przyjaźni…miłości która miała trwać wiecznie, pracy moich marzeń, która takową wcale nie była. I… nie żal mi tych lat,tych sytuacji….
Straciłam Przyjaciółkę i pewnie już nigdy z nikim takiego porozumienia dusz nie znajdę ale…zrozumiałam co tak naprawdę w przyjaźni jest najważniejsze
Straciłam-w dużej mierze na własne życzenie-dwa małżeństwa goniąc za szybszym biciem serca i ideałem. Zyskałam cudne dzieci i przede wszystkim wiedzę, że ideały nie istnieją a sama miłość to za mało, żeby zbudować trwały związek.
Straciłam najlepszą pracę ever będąc nad wyraz ambitna i unosząc sie honorem -zyskałam multum umiejętności i wiedzę że..ambicji na obiad nie podam ale i dzięki tej- wtedy okupionej depresją- decyzji powstała moja firma.
Właściwie nie można nic zyskać uprzednio nie tracąc. Nie można odróżnić szczęścia od nieszczęścia nie wiedząc czym jest jedno i drugie. To trochę jak z porami roku w Polsce
Nie doceniamy zapachu wiosny uprzednio nie marznąc zimą na mrozie
Nie doceniamy chłodnych jesiennych wieczorów z kubkiem gorącej herbaty jeśli wpierw nie upocimy się przez latem w upałach
Najważniejsze to… nie zmieniać biegu życia a umieć się w nim zatrzymać bowiem ono jest neutralne dla wszystkich. To od nas zależy co weźmiemy z każdego dnia i z każdej napotkanej osoby. Ja chcę tym postem podziękować wszystkim osobom ważnym w moim życiu a zwłaszcza tym, których z różnych przyczyn w moim życiu już nie ma. Bez Was nie byłabym tym kim jestem i w miejscu w którym jestem
Dobrych snów
Ostatnie zdanie biorę jak swoje! I dotyczy to zarówno tych, którzy byli i są dla mnie najważniejsi, jak i tych, którzy najważniejsi kiedyś byli, a o których wspomnienie łatwe nie jest… I boli, męczy, drażni, zawstydza, odpycha… Uczy! Całus !
najważniejsze to wyciągnąć z tego naukę dla siebie, całus !
Wyciągam jak mogę 😁
😘